Łukasz Barczyk — reżyser i scenarzysta filmu w rozmowie z Olivierem Janiakiem powiedział:
"Ja ten film przygotowywałem i pisałem kilkanaście lat. Szukałem końca, szukałem sposobu na ten film, a jak na niego w końcu wpadłem, to kilka telefonów do przyjaciół i zrobiliśmy to od razu. Więc jak się robi film w ten sposób, to trzeba być gotowym na to, żeby zrobić dużo samemu. To jest w sumie dosyć prosty film o tym, że czasami każdemu z nas zdarza się stracić kontakt z własnym życiem. Tak jakby zerwać maskę, w której do tej pory chodzimy całkiem wygodnie i nie móc jej z powrotem przypasować albo nie wiem, wylądować na bocznym torze kompletnie. No tym, co jest niezbędne, żeby to połączenie z powrotem zyskać, czyli "Próba łuku" to jest nazwa przedostatniej księgi Odysei, która jest jakoś tam związana z tym filmem, bo ta opowieść o powrocie do domu jest taka charakterystyczna dla takiej opowieści o losie u Odysa, ale u nas wraca kobieta i to na pewnym poziomie dosyć mocno się rymuje z tym, o czym jest ten film" - powiedział.
Marieta Żukowska, która zagrała jedną z głównych ról w filmie, powiedziała:
"To jest tak, że każda rola przychodzi w takim momencie do ciebie, jakim ma przyjść. Kiedy jesteśmy na nią gotowi i to jest w ogóle piękne, jeżeli możesz wybierać i jeżeli możesz się decydować na pewne rzeczy, które ciebie jako człowieka po prostu szlifują, ale też dają ci błysk. Bo jeżeli musisz, czy chcesz przeżyć coś, co jest tak naprawdę ciężką historią swojej bohaterki, to bardzo często daje ci to odrobinę serca tobie. Fantastyczne wyznanie, bo to jest film o miłości. Tak naprawdę taki à rebours troszeczkę pokazany. Będzie tam tajemnica i nie chcę jej teraz zdradzać, którą ona bardzo głęboko nosi w sercu i bardzo skutecznie wypiera. Łukasz, reżyser filmu, połączył bardzo dużo form filmowych, czyli zrobił i dokument, i mokument, czyli fabułę, która udaje dokument i to wszystko jeszcze włożył w wersję fabularną, a tylko po to, żeby widza wybijać cały czas z jego strefy komfortu, żeby nie wiedział, czy to jest dobrze, czy to jest dobrze, tak jak nasza główna bohaterka" - mówiła.
- Ten film zbiera bardzo ciepłe opinie. Dziś trafia do kameralnej sali kinowej. To sygnał zwiastun, że to do takich studyjnych kin właśnie jest odpowiedź — powiedział Olivier Janiak.
"Absolutnie, że jesteśmy w wielu, wielu kinach studyjnych, co nas bardzo cieszy. Kina studyjne mają sobie magię, mają sobie, wiesz, oldschoolową energię. To kino daje ci tę intymność, ale też po to, żeby nawiązać ze sobą też jakiś dialog intelektualny. I jeżeli zrozumiesz, to dobrze, jeżeli nie zrozumiesz, to ja uważam, że też dobrze, bo Tarkowski mówił, żeby filmy odbierać sercem, a nie logiką" - dodała aktorka.
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA